MORALNOŚĆNOWOŚĆ

Aktywiści – skąd się biorą; jak i dlaczego zakłócają wydarzenia masowe?

Rzecz będzie o aktywistach, którzy są obecnie tak bardzo widoczni w mediach społecznościowych oraz tradycyjnych. Aktywiści przyklejają się do dróg, okaleczają się publicznie, usiłują niszczyć dzieła sztuki. Robię to na oczach dzieci i osób starszych. Czy to jest skuteczne? Czy pomagają oni sprawie, za którą występują, czy tylko dokonują aktów autopromocji?

Aktywista, kto to?

Jest to człowiek czynny, działający. Charakteryzuje się tym, że ma własne prawa i przekonania, o które walczy. W aktywizmie politycznym poprzez swoją postawę dąży do zmian społecznych, politycznych, ekonomicznych oraz klimatycznych. Innymi określeniami na aktywistę jest działacz partyjny, ochotnik, wolontariusz lub czołowy przedstawiciel. Zazwyczaj opowiadają się za prawem, które powinno zostać wprowadzone albo zniesione. Formą jaką się posługują, zależy od protestu. Wśród częstych działań wymienia się pisanie listów do gazet i polityków, bojkot przedsiębiorstw, kampanie polityczne, strajk, akcje głodowe. Zdarza się także, że w niektórych sprawach bardziej starają się przekonać ludzi, zamiast władze publiczne. Bardziej zależy im wtedy na zmianach zachowania niż na zmianach prawnych. Aktywizm posiada również cechy kampanii reklamowej, zwłaszcza marketingu partyzanckiego, mającego jednak inny cel.

Strajk klimatyczny

Jest o to temat na czasie, ponieważ klimat się zmienia. Aktywiście antycypują wpływ człowieka na zmiany klimatu. W Polsce jest to temat powtarzany od kilku lat. W tym roku strajk został zorganizowany 21 kwietnia przez Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. Jest to międzynarodowy ruch uczniów i studentów, którzy protestują przeciwko wywołanych przez ludzi zmian klimatu oraz braku reakcji polityków. Termin nie jest przypadkowy, ponieważ 22 kwietnia jest Dzień Ziemi. Akcja odbyła się w całym kraju i jak zaznaczają aktywiści chcą, aby do polityków coś wreszcie dotarło. „Chcemy, aby nasi przedstawiciele polityczni zrozumieli, że ochrona klimatu i środowiska to jedno z najważniejszych wyzwań naszych czasów” – powiedzieli aktywiści. Podobna demonstracja odbyła się 20 września 2019 roku pod hasłem „Protest Tysięcy Miast”. Za całą akcją stał również Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. Podobna sytuacja ma miejsce nie tylko u nas, ale również u naszych zachodnich sąsiadów. W Niemczech, a konkretnie w Berlinie aktywiści klimatyczni wyruszyli na ulicę, aby sparaliżować ruch w stolicy Niemiec. Protest zaczął się 24 kwietnia. W kilku miejscach policja zdążyła zareagować, natomiast nie wszędzie. Protestujący przytwierdzili się do jezdni na tyle skutecznie, że potrzebna była piła tarczowa. Cała sytuacja została udostępniona na Twitterze przez niemieckie media. „Klej klimatyczny wyjątkowo dobrze trzymał się jezdni” – stwierdził portal T-online. Policja informowała, że do utrudnień doszło w 30 miejscach w stolicy. Aktywistów nazwano „Letzte Generation”, czyli „Ostatnim Pokoleniem”. Aktywiści ostrzegli, że ich „akcja” będzie trwała do momentu, kiedy zostaną spełnione ich oczekiwania. Ich celem jest nakłonić rząd do natychmiastowego zajęcia się zmianami klimatu.

Sport celem aktywistów

Jak się okazało w ostatnim czasie, nie tylko tenis czy piłka nożna, ale również Formuła E i snooker mogą być celem aktywistów. Z racji ostatnich protestów w Berlinie, do incydentu doszło podczas Grand Prix Niemiec na torze na lotnisku Tempelhof. Kierowcy ścigający się w Formule E przygotowywali się już do startu, kiedy przed ich bolidami nagle zaczęli pojawiać się aktywiści.  Komentujący ten wyścig, dziennikarz Grzegorz Gac krótko to podsumował – „Zdaje się, że możemy być świadkami wydarzeń mających niewiele wspólnego ze sportem”. Sytuacja była o tyle niebezpieczna, ponieważ protestujący próbowali przykleić się do asfaltu, gdy bolidy szykowały się do startu. Na szczęście w porę pojawili się ochroniarze, którzy zdążyli ściągnąć z toru osoby protestujące. Protest dotyczył ochrony klimatu. Było to dziwne zajście, ponieważ bolidy w klasie E poruszają się za pomocą prądu. Jeśli chodzi o tłumaczenie to w mediach społecznościowych przedstawiciele organizacji wytłumaczyli to w ten sposób – „Starsza kobieta w wynajętym mieszkaniu w Tempelhof marznie przez całą zimę z powodu uzasadnionego strachu przed kolejnym rachunkiem za prąd, a zaledwie kilka metrów dalej masy cennej energii są tracone co sekundę, abyśmy się radowali wyścigiem. Bez względu na to, jak bardzo cieszymy się, że to teraz samochody elektryczne pędzą po trasie, to się nie opłaca”. Snooker obok tenisa można zaliczyć do sportu dla dżentelmenów. Ostatnio wydarzyła się rzecz, która raczej temu przeczy. Do incydentu doszło 17 kwietnia w meczu pomiędzy Robertem Milkinsem z Joe Perrym. W trakcie gry przy stole pojawił się pewien człowiek. Po chwili wskoczył na stół i rozsypał dokoła siebie pomarańczowy proszek. Jak się okazało, był to aktywista. Po całym zajściu zrobiono przerwę, ponieważ stół należało wyczyścić. Podobna sytuacja miała miejsce w spotkaniu między Markiem Allenem a Fanem Zhengyiem. W tej sytuacji dobrze odnalazł się sędzia Olivier Marteel, który wykazał się refleksem i w ostatniej chwili nie pozwolił kobiecie wejść na stół. Zarówno w jednym jak i drugim przypadku osoby, które przerwały mecz, miały na sobie koszulkę z napisem „Just Stop Oil”. Była to grupa aktywistów ekologicznych, którzy byli przeciwni dalszej produkcji i dystrybucji paliw kopalnianych. W tenisie do takich incydentów dochodziło znacznie częściej. Zaczęło się od Francji, podczas Roland Garros w meczu Cilic-Ruud. Kobieta o imieniu Alizee wbiegła na kort, po czym przywiązała się do siatki. Mecz został oczywiście przerwany, a sprawczynią tego zamętu zajęli się ochroniarze. Kobieta na koszulce miała napisane „Pozostało nam 1028 dni”, co nawiązywało do zmian klimatycznych. Kolejne protesty miały miejsce 2 razy w Halle oraz w Londynie. Zdarzenie w Anglii ocenił znany dziennikarz sportowy Ben Rothenberg – „To jedna z najbardziej zwariowanych rzeczy, jakie widziałem na korcie tenisowym, ale jest to również odpowiednie miejsce do protestów przeciwko prywatnym odrzutowcom”. Skoro jesteśmy już przy Anglii, to w meczu Premier League doszło zajścia z udziałem aktywisty. Mecz odbył się w marcu ubiegłego roku. Naprzeciwko siebie stanęła drużyna Evertonu i Newcastle. W trakcie spotkania na boisko wbiegł mężczyzna i przywiązał się do słupka bramki za pomocą trytytki. Rozcinanie potrwało trochę czasu. Akcja była zaplanowana, ponieważ przed całym zajściem nagrał filmik, w którym wyjaśnił powody swojego działania. Jak się okazuje był to Louis McKechnieto, który spędził trzy miesiące w więzieniu za podobne formy swojego protestu. Domagał się oczywiście tego samego, co jego poprzednicy. Nie była to pierwsza taka sytuacja, a zarazem na pewno nie ostatnia. Jak sam wyjawił, więzienie tylko napędziło go do takich form protestu – „Moje doświadczenia związane z pobytem w więzieniu tylko mnie ośmieliły do podejmowania wszelkich podobnych działań w przyszłości. Niezależnie od tego, czy znowu grozi mi więzienie. Jedynym zakończeniem protestów jest spełnienie naszych żądań. Rząd powinien dbać o dobro swoich obywateli”. Kolejne protesty odbyły się nie tak dawno, bo podczas trwania Mistrzostw Świata w Katarze w 2022 roku. Dotyczyły one współpracy Orlenu z katarskim sektorem naftowym i gazowym. Akcję protestacyjną w siedzibie Orlenu zorganizowała grupa aktywistów z Polski. „Orlen odnosi rekordowe zyski. Handluje z Katarem. Czas skończyć z krwawymi paliwami kopalnymi” – napisał jeden z działaczy na Twitterze.

Inne próby aktywistów

Grupa ekologiczna w Wielkiej Brytanii „Just Stop Oil”, to aktywiści, którzy zwracają uwagę na kryzys klimatyczny, który pogarsza się z roku na rok. Tym razem wzięli na swój celownik woskową figurę króla Karola III. Na nagraniu, które trafiło do sieci 24 października, widać, jak dwie osoby obrzucają figurę tortem czekoladowym. „Jesteśmy tutaj, ponieważ staramy się chronić naszą wolność i prawa. Staramy się chronić tę zieloną i przyjemną ziemię, która jest dziedzictwem nas wszystkich” – powiedzieli. Oprócz tego dodali – „Nauka jest jasna. Żądanie jest proste, zatrzymajcie wydobycie ropy i gazu. To bułka z masłem”. To nie pierwsza akcja z udziałem grupy „Just Stop Oil”. W połowie października dwie aktywistki oblały zupą jedno z arcydzieł Vincenta Van Gogha „Słoneczniki”. Następnie ataku wandalizmu dokonano na dom towarowy Harrods w Londynie, gdzie spryskano go pomarańczową farbą. Zostało złapanych sporo osób z organizacji, część z nich została wypuszczona albo wyszła za kaucją. Inna organizacja Extincion Rebellion przykleiła swoje dłonie do obrazu Picassa w Narodowej Galerii Wiktorii w Australii. Zapewnili jednak, że obraz nie ucierpiał. Zostali zatrzymani, a następnie wypuszczeni wolno.

Aktywiści i aktywistki

Jedna z aktywistek, która podzieliła się swoimi przemyśleniami jest Ola Broda z Amnesty International. Założyła ona grupę lokalną w Trójmieście. Jak sama powiedziała, najbardziej do pracy jako aktywistka motywuje ją praca z ludźmi w różnym wieku. Odpowiedziała, także co jej grupa robi w czasie akcji letniej – „Podczas Akcji Letniej aktywiści i aktywistki Amnesty International odwiedzają największe i najważniejsze wakacyjne festiwale muzyczne w Polsce i działają na rzecz praw człowieka. Wydaje mi się, że podczas tegorocznej edycji największym wyzwaniem było opowiadanie o nowej kampanii „TAK to miłość”, której nikt jeszcze nie identyfikował z Amnesty International. W ramach tej kampanii chcemy stworzyć świat, w którym ludzie będą mieli wiedzę na temat przemocy seksualnej, świadomej zgody na seks i w którym każda osoba będzie czuć się bezpiecznie”. Inaczej w Polsce wygląda sytuacja związana z aktywistami LGBT. „Co ja mam niby robić w Polsce, jak tu nawet za głupią naklejkę masz sprawę karną w sądzie, jeśli tylko ta naklejka jest w kolorach tęczy” – powiedziała aktywistka, znana jako Babcia Kasia. Takie marsze są stanowczo tłumione, a policjanci niekiedy przekraczają granicę. „Otrzymaliśmy polecenie zatrzymania wszystkich osób oznakowanych barwami LGBT, niezależnie od tego, w jaki sposób się zachowywali. Polecenie to traktowaliśmy jako rozkaz, który należy wykonać” – zeznał jeden z funkcjonariuszy. Niedawno doszło także do skazania aktywistki Justyny Wydrzyńskiej Aborcyjnego Dream Teamu, za pomoc w aborcji na osiem miesięcy prac społecznych. Dokładniej za wysłanie kobiecie w trudnej sytuacji życiowej tabletek poronnych. Motywatorem tych działań była chęć pomocy drugiej kobiecie. Zdaniem wielu prawników nie jest to klarowna sytuacja. Według nich okoliczności sprawiały, że był czyn o małym stopniu społecznej szkodliwości. W dodatku własna aborcja nie jest karana.

Podsumowanie

Być może idea, która przyświeca aktywistom jest słuszna. Jednak próba zwrócenia na to uwagi, za sprawą wywołania skandalu czy przeszkadzaniu ludziom poruszającym się po drogach może mieć odwrotny skutek do zamierzonego. Takie działanie irytują zwykłych zjadaczy chleba którzy codziennie muszą chodzić do pracy i dbać o własne dzieci, podczas gdy aktywiści nie rzadko kiedy mają normalną pracę, prawdziwy zawód czy obowiązek utrzymania dzieci na głowie. Wszelkie próby okaleczania się, czy to podczas wydarzeń sportowych, czy na oczach zwykłych ludzi jest nieroztropne, przeciwskuteczne. Ludzi bardziej może zainteresować forma demonstracji, niż to co za nią stoi, co wyklucza słuszność podejmowania takich działań. Jakub Wiech, ekspert ds. energii i klimatu w rozmowie ze Sport.pl, podkreśla – „Aktywiści, działając w ten sposób, mogą wylać dziecko z kąpielą i odstraszyć wielu ludzi od sprawy klimatu. Coraz bardziej efektowne protesty mogą stać się coraz mniej efektywne ze względu na brak zrozumienia. Dobrym przykładem, choć niezwiązanym ze sportem, są demonstracje polegające na przyklejeniu się aktywistów do budynków lub nawet dzieł sztuki”. Zupełnie innego zdania jest Katarzyna Bilewska z Greenpeace Polska – „Jesteśmy organizacją aktywistyczną, dlatego cieszą nas akcje bezpośrednie podejmowane na rzecz klimatu z zastrzeżeniem, że są to akcje bez użycia przemocy. Aktywistki i aktywiści klimatyczni często sięgają po radykalne formy, żeby zwrócić uwagę świata na problem pogłębiającego się kryzysu klimatycznego. Tego typu akcje mają na celu wywołanie debaty, a nawet przesunięcia jej ram i często są skutecznym narzędziem w kampanii na rzecz zmiany”. Jedno jest pewne, jeszcze nie raz usłyszymy o jakimś aktywiście, ale oby jak najczęściej w pozytywnym znaczeniu tego słowa.

Powiązane Artykuły

One Comment

  1. Zwracam uwagę na elegancję w formie, którą udało się osiągnąć w tym tekście. To nie tylko zlepione fakty, ale starannie ułożona opowieść, która wciąga od pierwszego zdania do ostatniego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button