Kaczyński zna nas bardzo dobrze. Wie, że kupimy produkt ładnie opakowany, nie wiedząc, co jest w środku. Jego wybór jest jak wynik badania psychiatrycznego, gdzie Kaczyński jest specjalistą o ugruntowanej renomie a my pacjentami o nieoczywistym potencjale intelektualnym. Poprzednim razem diagnoza była trafna, ale bardzo surowa. Trudno pogodzić się z tym, że zasługiwaliśmy tylko na kogoś tak nieinteligentnego jak Duda.
Dlatego czekałem na wskazanie kandydata PiS jak uczeń na wynik sprawdzianu. I co? Kaczyński nas ocenił i wydał surową ocenę. Uznał, że pasuje do nas gość całkowicie znikąd. Ja tego człowieka nigdy nie słyszałem. Do niedawna nie wiedziałem nawet, że istnieje. Jest mi po prostu wstyd, że Jarosław Kaczyński (człowiek, który zna się na rzeczy) tak nisko nas ceni. Chciałbym, żeby się pomylił, ale prawda jest takia, że on ma rację. Na nic innego nie zasługujemy.
A mógłby przecież na kandydata zostać wybrany Przemysław Czarnek. Pewnie bym na niego nie zagłosował w pierwszej turze, ale w drugiej już tak. Jego entuzjazm, męski wigor i wola walki bywają inspirujące. Facet się nie daje. I jak tym wkurza przeciwną stronę!
Czarnek ma piękną żonę, która do tego jest inteligentna (ma doktorat z biologii). Kto jest ładniejszy: Czarnek czy Trzaskowski? Zapewne Trzaskowski. Kto ma ładniejszą żonę: Czarnek czy Trzaskowski? Ładniejszą żonę ma Czarnek. Gdy mam do wyboru brzydszego faceta, który ma ładniejszą żonę, oraz ładniejszego faceta, który ma brzydszą żonę, to zawsze wybiorę pierwszego, bo z tym drugim coś musi być nie tak (zazwyczaj tacy goście są nudziarzami; krótka rozmowa z nimi jest torturą, która tłumaczy ich sytuację matrymonialną). Szkoda Czarnaka. Może by nie wygrał, ale wstydu by nie było i pewnie miałby wyjście na przejęcie PiS-u. Ja na miejscu Kaczyńskiego tego bym się bał. Jak Nawrockiemu nie wyjdzie, to zostanie co najwyżej drugą Moniką Ogórek.
Teraz sytuacja jest dla mnie jeszcze bardziej klarowna. Tylko Mentzen. Mamy wybór pomiędzy historykiem z muzeum, a ekonomistą, który prowadzi udany biznes. Mamy wybór pomiędzy gościem, którego żona pracuje w Krajowej Administracji Skarbowej, a doradcą podatkowym (Krajowa Izba Doradców Podatkowych to najbardziej elitarny klub w Polsce – spróbujcie się tam dostać; tu szachrajstwo ani pieniądze tatusia i mamusi nie pomogą). Mamy wybór pomiędzy człowiekiem wyciągniętym z kapelusza, a mężczyzną, który sam się stwarza i mianuje. Mamy wybór pomiędzy podatnikiem wypracowującym na rynku wartość dodaną, a urzędnikiem, który (wraz z całą swoją rodziną) przejada to, co pierwszy stworzył. Kogo tu wybrać? Mentzen czy Nawrocki? Bo przecież nie ten podejrzany nudziarz z Warszawy.